Temat: Ateizm racjonalny?
Chcialbym poruszyc tutaj bardzo ciekawa kwestie, a mianowicie postrzeganie religii chrzescijanskiej przez ateistow. Osobiscie bardzo dziwi mnie postawa niektorych niewierzacych wobec nauk Nowego Testamentu. Spotkalem sie bowiem z wieloma ateistami ktorzy nie sa niewierzacymi, wrecz przeciwnie - gleboko wierza w to, ze ideologia gloszona przez Jezusa jest nieprawdziwa. Jest to wg mnie przejaw jakby wielkiego zrazenia sie ogolnie do wspolnot religijnych a nie koniecznie do nauk lezacych w ich fundamentach. Przypatrujac sie bowiem zyciu Chrystusa zauwazyc mozna bardzo duze zbieznosci np. z naukami gloszonymi przez Budde, oraz takimi ktore glosili czasami niewierzacy w Boga filozofowie.
Jakiez sa bowiem kluczowe zalozenia ideologii Jezusa? Dokonal on rewolucji w swoich czasach, poniewaz postawil czlowieka niemalze na pozycji Boga (niestety nie umiem tego inaczej ubrac w slowa). Nie chodzilo mu o to, ze czlowiek jest wszechmogacy, ale raczej o to ze Bog jest nieskonczony i istnieje takze w nas. Wedlug niego okazujac milosierdzie drugiemu czlowiekowi okazujemy milosc do Boga - "A Król im odpowie: Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili." [Mat25,40]. Wiara chrzescijanska jest wiec wiara nie tylko w Boga ktorego istoty nie jest w stanie pojac zaden umysl ludzki, ale takze jest ona wiara w ludzi.
Przygladajac sie blizej tej ideologii mozemy stwierdzic ze traktujac wszystkich ludzi na rowni z soba i wyzbywajac sie uprzedzen jestesmy w stanie stworzyc spoleczenstwo zyjace w pelnej harmonii z calym swiatem.
Wiadomym jest ze bylo wiele wojen na tle religijnym ktore oslanialy sie religia, ale wszelakie konflikty rodzily sie z jednej glownej przyczyny - proby wprowadzania jakichkolwiek podzialow. Czy Jezus chlubil sie swoja wyzszoscia? Nie - pijal wino z grzesznikami, nie odrzucal nikogo. Dawal kazdemu wolny wybor. Czy ubieral sie w piekne szaty i przebywal caly czas w swiatyniach? Nie - nie przypisywal sie do zadnej wspolnoty wyznaniowej, gdyz wiedzial ze wszelakie instytucje z czasem zapominaja o fundamentach na ktorych sie opieraja i zaczynaja tworzyc wlasna religie na bazie dogmatow ktore nie podlegaja dyskusji, aby osiagnac swoje wlasne cele i zalatwic wlasne interesy.
Zauwazmy ze wszystkie nauki Chrystusa skupialy sie na naszym ziemskim zyciu - nie mowil on caly czas o tym co dzieje sie w niebiosach. Czy zatem rozsadny czlowiek nawet jesli nie wierzy w Boga powinien negowac to wszystko? Jesli nawet traktowac Jezusa za zwyklego czlowieka ktory kiedys poruszyl swiat swoimi pogladami, to czy nie warto sie zastanowic nad jego naukami?
W koncu zauwazmy ze Jan Pawel II dokanczal tylko to co zaczal Chrystus i spotkal sie z wielkim szacunkiem zarowno ze strony chrzescijan, jak i wyznawcow innych religii i ateistow.
Prawda jest taka ze czlowiek ktory przechodzi przez zycie pelen egoizmu i jedynie z checia osiagniecia jakichs wlasnych celow kosztem innych zazwyczaj marnie konczy. Mozna tutaj rowniez nawiazac z pelna konsekwencja do zalozen psychologow (takze tych nie wierzacych), ktorzy podkreslaja ze czlowiek potrzebuje zwiazkow z innymi ludzmi aby zachowac zdrowie psychiczne. Bedac egoistami nastawionymi jedynie na wartosci materialne nigdy nie zaznamy spokoju duchowego.
Uniwersalizmem nauk Jezusa, Buddy i teraz Jana Pawla II jest wlasnie nastawienie na jednoczenie sie, porzucanie uprzedzen, empatie i milosc, ktore daja czlowiekowi prawdziwe szczescie w zyciu. W koncu te uczucia sa bezdyskusyjnie obecne w zyciu kazdego z nas - moze czasami warto im zaufac zamiast zawierzac jedynie tegim glowom naukowcow i profesorow i negowac slepo wszystko czego nie mozna dotknac?